W tym roku Fashion Book po raz pierwszy był na Woodstoku. Specjalnie dla Was śledziłam feszyn ludzi pod prysznicami, w kolejce do toi toia czy też umierających w swoich namiotach. Łatwo nie było, musiałam to pogodzić z licznymi obowiązkami takimi jak festiwalowe zabawy, hulanki i swawole.
Po tych kilku radosnych dniach wiem jedno - amelinum nie pomalujesz!
Amelinum nie pomalujesz, ale wyglądać dobrze możesz nawet w błocie po kolana - zresztą sami zobaczcie:
Długo zbieraliśmy się do uruchomienia bloga, ale teraz ruszamy (niemal) pełną parą! Dlatego spodziewajcie się kolejnych relacji, zdjęć i felietonów o modzie. I nie tylko... bo będzie tego dużo więcej.
Stay tuned!
pięknie, bardzo mi się podoba Wasz pościk!
OdpowiedzUsuńi wspaniaaaalee, karuzela się kręci!!!
OdpowiedzUsuńnajlepszy jest blondyn z turkusowym akcentem! <3
OdpowiedzUsuńta zakonnica... jezu chryste chce taki habit *.*
OdpowiedzUsuńwww.theprettybaby.blogspot.com
nawet zdjęcia są jakieś takie wyraźne, powodzenia ;p
OdpowiedzUsuńjakie cudowne zdjęcia ! *.*
OdpowiedzUsuńobserwuję.
jakies kurwa przebierance. Po chuj tam przybyli, trzeba bylo do idz na calosc pojechac, do chajzera! Klimat psują.
OdpowiedzUsuńWłaśnie robią klimat , myślałam , że na Woodstocku same brudasy a tu proszę ;)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńit,s really such a nice blog
for more plz visit us
cell phone detection system